Na początku wszyscy zasiedli do stołu, aby skonsumować wyśmienite wypieki przygotowane przez mamy ministrantów. A wiemy, choćby nawet z Festynu Parafialnego, że ich ciasta są bardzo smakowite. Wszystkie smakołyki wprost znikały ze stołu. Wieczorem na każdego czekały specjały z grilla m.in. kiełbaski oraz karczek przyrządzane tym razem przez szefa ministrantów Sebastiana i innych znamienitych ministrantów – kucharzy.
             Oprócz znakomitego jedzenia na uczestników spotkania czekało wiele równie miłych atrakcji i niespodzianek. Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się strzelnica, gdzie każdy mógł spróbować swoich sił. Rywalizowali między sobą ministranci oraz rodzice oddając po trzy strzały do tarczy z wiatrówki. Okazało się, że lepsze „oko” mają ministranci. Najlepszymi wśród lektorów byli: Zbyszek Rohr z 24 punktami oraz Maks Michałek i Adam Rejmann zdobywając po 23 pkt. Z młodszych, wyborowymi strzelcami okazali się Jakub Grzywacz z 22 punktami i Jasiu Dybkowski z 18 pkt. Wśród rodziców najlepsi to pan Jan Sternal – 22  pkt. i pani Anna Nowak 21 punktów. Po prostu mają pewną rękę i dobre oko!
             Zarówno rodzice jak i synowie mieli dużo energii, więc mogli ją spożytkować na ogromnym dmuchanym zamku. Bez skrępowania zjeżdżały mamy i ojcowie, a przede wszystkim ministranci. Powstawało wiele zabawnych sytuacji, których namiastkę można zobaczyć na zdjęciach w galerii. Trzeba przyznać, że wszyscy mieli dobrą kondycję. Tuż obok zamku chodzenie na szczudłach cieszyło się też wielkim powodzeniem. Wielu osobom po długich ćwiczeniach wychodziło to całkiem nieźle, tak iż mogli między sobą konkurować.    
             Ważnym momentem podczas spotkania był mecz piłki siatkowej pomiędzy ministrantami, a rodzicami. Zwycięstwo po zaciętej walce przypadło w udziale służbie liturgicznej. Wygraną mogli zawdzięczać dopingowi ze strony mam i rodzeństwa. Oprócz siatkówki można było spróbować swoich sił w piłce nożnej i tenisie ziemnym.
              W czasie trwania rozgrywek ministranckich, rodzice mieli twardy orzech do zgryzienia… Musieli odpowiedzieć na mnóstwo trudnych pytań zawartych w Gostyńskim quizie. Niektóre z nich dotyczyły służby ministranckiej. Jak się okazało wszyscy rodzice poradzili sobie doskonale i bez kłopotu odpowiadali czym jest puryfikaterz, bursa czy korporał… Wszystkie zabawy oprócz przyjaznej rywalizacji, pozwalały odreagować codzienny stres i zabieganie.
               Na zakończenie imprezy – w drodze powrotnej -  wszyscy zwycięzcy konkurencji sportowych i innych zostali nagrodzeni m.in. zupkami – rosołkami do przyrządzania w domu, a także sprzętem sportowym. Dzięki wspaniałej słonecznej pogodzie, dobrej organizacji, biesiadne spotkanie przebiegło bez najmniejszych zakłóceń. Wszyscy weseli, ale również zmęczeni wrócili do swoich domów, oczekując kolejnych podobnych wypadów…