Jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego będzie można zaopatrzyć się w konkretniejsze przysmaki: swojski krupniok, wuszty z grilla, a może nawet piersi.... z kurczaka i co tam się ino nawinie. Jak to mówili w boguckim przysłowiu: „W sobota nie worza, bo ida do farorza”, dlatego tego dnia jemy przy farze. Zapraszomy na żur, a wiemy z żuru chłop jak z muru. Ponadto wystarczy dla wszystkich grochówki, a wiemy, że po niej się... już nie chce jeść... Może jeszcze będzie bigos zależy co dzień wcześniej farorz upoluje... No nie, to oczywiście żart. Serwowany bigos będzie według receptury św. Jadwigi z XIII w., przygotowany specjalnie na tą okoliczność przez Siostry Jadwiżanki. Kto będzie spragniony podejdzie do doraźnego punktu sprzedaży zimnych napojów, aby nie musioł pić z „kokotka” wody z Goczałkowic.
W farskiej kawiarece znajdzimy mnóstwo łakoci specjalnie na Festyn. Pyszne kołocze, zisty, kreple, ciasta z krymym i inne dobre wypieki prosto ze ślońskigo pieca lub od farskij gospodynie! Niebo w gębie! Temu się żodnyn nie łoprze! A na dokładka BAJKOWE GOFRY . Wszystko przygotowane przez lokalnych Makłowiczów, Kuroniów i siostry Adelajdę i Leonilę. Nic tylko palce lizać!
Pomimo tego, że pogoda nie jest najlepsza w ostatnich dniach jesteśmy pełni nadziei, że Festyn Parafialny będzie udany! Odbędzie się on bez względu na pogodę! W razie deszczu będzie przeniesiony da salek parafialnych!
Festynowych wiadomości c.d.