W pobliże kościoła podjeżdża śmieciarka. Dwa kontenery – żółty z plastikiem i niebieski z makulaturą – pękają w szwach. – Nasz rekord to dwa dni – uśmiecha się Sebastian Wróbel. – Tyle czasu potrzebowaliśmy, żeby zapełnić kontenery – dodaje.
Segregując śmieci, ministranci z Bogucic, dzielnicy Katowic, zbierają punkty w sklepie IKEA. – Dzięki temu mamy już 6 stołów i 12 krzeseł. I jeszcze bizona… To taki dywanik – chłopcy pokazują swoją nową salkę.
Krzyż za punkty
Na sobotnią zbiórkę przynoszą butelki czy gazety z minionego tygodnia. W ministrancką akcję segregowania odpadów włączają się nawet niektórzy parafianie. – To budzi w nas takie poczucie obowiązku – mówi poważnie animator Ryszard Szymik.
Rysiek prowadzi spotkania jednej z pięciu grup ministrantów. Zbiórki to nie tylko przekazywanie ogłoszeń dotyczących służby. To są też rozmowy i o Kościele, i o wierze. – Najpierw animator stawia grupie pytania, a ministranci sami szukają odpowiedzi – tłumaczy Rysiek. – Na przykład: „Czym jest grzech?”, albo „Czym jest odpust zupełny?”. Potem wszystkie grupy przychodzą do jednej sali ze swoimi wnioskami.
Tylko jeden ministrant nosi na komży duży krzyż. To ministrant miesiąca. – Noszę go na każdej Mszy, kiedy służę – mówi Krzysiek Gawlik. – Bo w poprzednim miesiącu zdobyłem najwięcej punktów za obecność w kościele. Niedługo przekażę krzyż kolejnemu ministrantowi – dodaje zdobywca 34 punktów.
Kupujemy Małego Gościa Niedzielnego...